Chcieliśmy odzyskać głos .
Niewidzialni i winni.
Polacy – źródło zakażeń. Tak brzmiał wyrok, który norweskie media wydały w czasie pandemii. A my pozostaliśmy bez obrony. Czułam gniew i bezsilność. Zwyciężył gniew. Choć rzadko gości w moim życiu, doceniłam jego wartość i przesłanie, które wyraźnie brzmiało: działaj.
Był początek roku 2021. To wtedy pandemia zagarnęła codzienność, a media bez wytchnienia informowały o kolejnych ogniskach zakażeń. Nastał też czas szukania winnych. W Norwegii padło na Polaków.
Odzyskując głos.
Poczucie niewysłuchania i obwinianie rodaków doskwierało nam, tak po ludzku. Chcieliśmy odzyskać głos. Jednocześnie rząd norweski hojnie wspierał działania informacyjne dotyczące Covid-19. Te okoliczności pomogły pomysłowi wykiełkować. Razem z Sylwią Balawender zdecydowałyśmy o założeniu gazety internetowej. Jako Polka, emigrantka, dziennikarka wiedziałam, że to więcej niż potrzeba; czułam, że to konieczność.
Polacy, najliczniejsza grupa imigrantów w Norwegii, są często niewidzialni lub postrzegani przez pryzmat stereotypów. Od początku zależało nam na ich przełamywaniu.
Gazeta z dodatkiem.
Zaledwie miesiąc dzielił pomysł od pierwszych publikacji. Członkowie stowarzyszenia Razem=Sammen, stojącym za gazetą, natychmiast ruszyli do pracy. Wystartowaliśmy już w lutym 2021 roku, w polskim stylu: bez budżetu, za to z pasją, bez planu, ale z wiarą.
Gdy większość osób wróciła do swoich codziennych zajęć, z Sylwią pracowałyśmy od poniedziałku do piątku, w soboty i w niedziele, często po nocach. To było pasmo wyzwań, stresu i wyrzeczeń.
Jednak spraw, które czekały na uwagę, tylko przybywało. Niektóre wymagały interwencji. W stowarzyszeniu mogliśmy zaoferować coś więcej niż informację. Organizowaliśmy spotkania dotyczące prawa pracy, grupy wsparcia dla osób z wyzwaniami w obszarze zdrowia psychicznego. Niespodziewanie gazeta Razem Norge stała się łącznikiem z ludźmi, którzy potrzebowali otuchy. Poprzez stowarzyszenie otrzymywali realne wsparcie.
Międzykulturowy most.
Szczęśliwie do redakcji dołączali kolejni autorzy, praktykanci i tłumacze. Współpraca z nimi umożliwiła nam powrót do zbalansowanego życia. Obecnie działa z nami kilku stałych współpracowników, a kilkadziesiąt osób wspiera nas okazjonalnie.
Publikujemy artykuły w trzech językach. O Polsce piszemy po norwesku, o Norwegii - po polsku. Z uchodźcami z Ukrainy dzielimy się praktyczną wiedzą w ich ojczystym języku. Choć życie poza ojczyzną to w naszym przypadku wybór, znamy emigracyjne cienie i blaski.
Emigracyjne historie
Znają je również Maria Pyż, redaktor naczelna Polskiego Radia Lwów, Paul Flückiger, który od dwóch dekad żyje w Polsce, skąd relacjonuje polską rzeczywistość dla dziennika „Neue Zürcher Zeitung”. Joanna Sikora z Polskiego Radia Białystok z kolei poznaje losy Polonii realizując reportaże o Polakach żyjących na emigracji.
Są to laureaci nagrody im. Macieja Płażyńskiego. Press Club Polska docenił ich działania dziennikarskie służące Polsce i Polonii. Redakcja Razem Norge miała zaszczyt dołączyć do tego grona w kategorii Medium Polonijne. Wręczenie nagród odbyło się w Muzeum Emigracji w Gdyni. O jego powstanie zabiegał Maciej Płażyński, patron nagrody, który - jak relacjonowali również laureaci - szczególnie dbał o Polonię. Laureatów wyłoniło jury w składzie: Jakub Płażyński (przewodniczący jury), Jerzy Haszczyński (Rzeczpospolita), Małgorzata Naukowicz (Polskie Radio), Krzysztof Rak (publicysta) oraz Karolina Grabowicz-Matyjas (dyrektor Muzeum Emigracji w Gdyni, sekretarz jury).
Nagroda dla naszej młodej redakcji to nie wszystko, z czym wyjeżdżałam z Gdyni. Spotkałam ludzi, od których wiele mogę się nauczyć. Oddani Polsce i Polonii kontynuują misję Macieja Płażyńskiego. Udział w tej historii to dla nas zaszczyt, satysfakcja i zobowiązanie.
Napisz komentarz
Komentarze